wtorek, 16 lipca 2013

15 .07. urodziny miotu R




Dnia 14 lipca 2013 19:14 "Pola" napisał(a):



 
                                                                                       Hau,hau wszystkie ponki w kraju i zagranica!!!
 
Nazywam sie YUKON i jutro obchodze moje 1-e urodziny.
 
Jestem Polskim Owczarkiem Nizinnym = PON-em
Urodzilem sie 15-07-2012 w Polsce, w hodowli Pani dr Dorota Tokarska.
Moj przydomek hodowlany :Racuch Volarius FCI /Figlarz,Ciekawski,Inteligentny-mam to w genach/
 
Jestem ARYSTOKRATA.W moich zylach plynie blekitna krew.Powaznie!
 
Moja mama-to nie zarty! ETYKA Z KORDEGARDY  jest jednym z ostatnich pon-ow urodzonych w Kordegardzie.
(aha,dla niewtajemniczonych-Pani Danuta Hryniewicz,doktor nauk weterynaryjnych /1914-2007/,przyczynila sie
  po wojnie do odtworzenia i rozwoju mojej rasy.Jest tworca hodowli pon-ow “Kordegarda.
Slynny samiec” Smok z Kordegardy” stal sie wzorem do opracowania oficjalnego wzorca rasy dla polskiego owczarka nizinnego.
Wiekszosc wspolczesnych linii hodowlanych powstalo w oparciu o “Smoka z Kordegardy”)
 
SMOK Z KORDEGARDY to moj pra,pra,pra,……dziadek.   Jestem grozny. Jestem wielki.Jestem lwem!
 
Moj tata- KOFII Z NORBLINSKIEJ DOLINY  to  wyjatkowo atrakcyjny facet o czekoladowym umaszczeniu. Och Kofiiiiiiiiiiiiiiiiii.Rozumiem moja mame.
 
Po moich wspanialych rodzicach odziedziczylem przepiekne umaszczenie:szare z bialymi znaczeniami,troszke czarnego-po mamie  i troszke czekoladowego po tacie.
I jeszcze  moj wyjatkowo dlugi,piekny ogon! Jednym machnieciem ogonka wprawiam w zachwyt wszystkie damy!
Posiadam Pet Passport i tatuaz i chip –na wypadek gdybym “pomylil “droge do domu.
 
MOJA TEZA:
Na szczescie dla wszystkich ponow….w ostatnim miocie moje mamy-lipiec 2012  ….pojawilem sie JAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!
Co za piekny dzien,ten 15 lipiec 2012.
 
A tak na marginesie, nie bede mial juz zadnej konkurencji …….poniewaz moja mama we wrzesniu 2012 skonczyla 8 lat i jest na zasluzonej psiej emeryturze.
Dziekuje mamie z calego psiego serca i z wdziecznoscia caluje wszystkie 4-y lapki !
 
 
 
                                                                                                   -Moja psia historia-
 
Pewnego zimowego,mroznego dnia na poczatku 2013 roku zostalem“ zmuszony“ opuscic moje dotychczasowe legowisko.
Pozegnanie bylo bardzo bolesne i male lezki kulaly sie po moim futerku.
Z nowymi opiekunami wyruszylem do BRD. Wlasciwie to wcale niedaleko i tez Unia Europejska-pocieszalem sie..
Tysiac kilometrow przelezalem,przespalem i zastanawialem sie jaki bedzie moj nowy dom.
Na poczatku nic nie rozumialem,nie chcialem jesc,nie chcialem pic,nie chcialem spacerowac i nie chcialem spac w nowym lozku.
Poprostu chcialo mi sie wyc i tesknilem bardzo za starym podworkiem i kumplami.
Pani i Pan bardzo sie starali, a ja ignorowalem ich i z przekory codziennie sprawialem im „brudne“figle.
W ciagu 2-ch tygodni zamienilem przepiekne mieszkanie w pobojowisko.Bardzo sie staralem!
Zniszczylem kilka rzeczy,a ukochanego fotela mojego Pana niestety nie udalo sie juz uratowac.Dobra robota!
 
Pani coraz czesciej trzymala sie za glowe,a Pan zaniemowil.           Ja sie do nich przeciez nie wpraszalem!
 
Podczas wieczornego spaceru Pan mnie tak zdenerowowal,ze postanowilem mu pokazac kto tu rzadzi.
Bez ostrzezenia pociagnalem mocno smycz i moj „Problem“wyladowal na sliskiej nawierzchni.
Lezal tak kilka minut ,a ja niecierpliwie czekalem i zastanawialem sie jak dlugo mam to wszystko jeszcze znosic.
Snieg pada i pada,jestem glodny i  chce mi sie spac.
W koncu przywleklismy sie do domu i wykonczony  ale zadowolony ze swojego dziela ,polozylem sie spac.
To byl ostatni spacer z Panem.
 
Punkt zwrotny nastapil pewnego zimnego popoludnia.
U mojej  Pani pojawila sie taka niesympatyczna para, zachwycona moja osoba.
Jak to bez porozumienia ze mna ?-pytalem sie. Czyzby to mialby byc ostatni dzien z moja Pania?-ciarki przeszly mnie po skorce.
Uswiadomilem sobie ,ze powoli zaczynam lubiec moja Pania i Pana.
Sytuacja wygladala bardzo powaznie.
Wpadlem na iscie szatanski pomysl:………………bede udawal ,ze z moja glowa jest cos nie tak.
Schowalem sie w kacie,nie chcialem zadnych smakolykow(niech sami jedza!),nie chcialem isc na spacer , ciagnalem smycz we wszystkie strony swiata,szczerzylem zeby…….
i na koniec nasikalem im kolo butow.Niech wiedza ,ze to moj rewir!
Niech natychmiast opusza moj dom bo jak sie zdenerwuje to nie odpowiadam za swoje czyny.
Moj pra,pra…dziadek to przeciez slynny Smok z Kordegardy!!!
Uff,uff...nareszcie poszli,a nastepnego dnia telefon pozostal gluchy i juz nigdy wiecej ich nie spotkalem.
Jestem uratowany!!!
 
                                                     POSTANOWILEM SIE ZMIENIC!
 
Przeszedlem psia metamorfoze i dostalem druga szanse.
-nauczylem sie zalatwac swoje potrzyby na dworze
-wszystkie komendy znam na pamiec
-jestem dwujezyczny
-ruch uliczny nie jest dla mnie juz tak duzym problemem
-nauczylem sie dobrych manier i wiem jak zachowac sie w restauracji
-chetnie jezdze samochodem i zwiedzam swiat
-uwielbiam grillowac /zawsze cos fajnego dla mnie spadnie/
-chetnie uczeszczam do psiej szkoly i jestem najlepszym sprinterem! Lapka na psim sercu!
-naleze do PON-Club i z niecerpliwoscia czekam na jesienne spotkanie z ponkami w gorach
 
No  dobra. Przyznaje,ze czasami poszaleje ,ale w granicach zdrowego psiego rozsadku.
 
 
                         Dziekuje wszystkim milosnikom zwierzat,ktorzy przyczynili sie do tego,ze jestem takim fajnym,fajnym naprawde fajnym ponkiem i wiernym towarzyszem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
                                                                                                                                                                                                                                                       Y U K O N    

   hau,hau…Wszystkiego Najlepszego RACUSZKU-YUKONIE oraz reszta R-poników! 

 
 
 
                                                                           
      
     
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz